Końską masakrę czas zacząć - dzień 1
Witam traderów
jak w temacie, opiszę dzisiaj jak mi szło - niech temat was nie wprowadzi błąd - to nie ironia niestety Wiedziałem, że będę płacił za naukę, ale nie wiedziałem, że jedna chwila i będzie na dzisiaj po zawodach. Gonitwy jeszcze są, ale nie gram już, bo pewnie będę chciał reda odrobić za szybko i poleci gleba
od początku: dzień rozpocząłem od dwóch redów, które pociąłem szybko i z tego jestem w miarę zadowolony, bo było by na samym początku bye bye na dzisiaj. Potem jakoś starałem się handlować to, co widzę, sprawdzać, gdzie jest value (przede wszystkim kiedy kursy lecą w dół).
niestety dalej mam złe nawyki, że zamiast trzymać dobrą pozycję to tnę ja za szybko, a jak idzie na czerwono to mam nadzieję, że odbije, stąd ten red na -7,51. Natomiast ten duży to efekt rzucenia 3x20e na konia w momencie jak został wyprzedony (wydawało mi się, że biegnie całkiem dobrze i wcale nie zostaje właśnie wyjebany na torze, a ja wraz z nim) kurs z 6 na 55 nawet nie wiem kiedy mi uciekł i nie było co ciąć.
Jakie wnioski póki co:
- nie wiem jeszcze kiedy kurs na danego konia spadnie (po jakim czasie na torze)
- sporo zależy od kąta kamery
-
muszę pracować nad cierpliwością
- np był kurs do wzięcia 6,2 - ja zaspałem to starałem się łapać na siłę, co się da: np 5,2 - bo rynek leciał, po czym odbijał, bo ci co pobrali wyżej realizowali zyski - niepotrzebnie się pcham tak nisko
- mam chyba jeszcze nawyki bukmacherskie i głupio tracę kasę
- WYDAJĘ mi się, że zaczynam widzieć GDZIE I KIEDY nie wchodzić na ladder
- koniecznie muszę zmienić stawkowanie
To tyle na świeżo, nie jestem zdenerwowany, czy tam zły. Idę na zakupy, kupie bronxa, zrobię kolację, pogram w fife i może na jakiegoś tenisa wejdę jakiegoś frajera upolować - będzie to balsam łagodzący na moje dzisiejsze P/L
Dzień pierwszy: -56,65e
Czekam na jutrzejszy dzień z nadzieją
0 Comments
Recommended Comments
There are no comments to display.