
1899
-
Content Count
380 -
Joined
-
Last visited
-
Days Won
17
Content Type
Profiles
Sport Trading
Forex Trading
Blogs
Forums
Downloads
Gallery
Store
Posts posted by 1899
-
-
Dzień 3
Czarna... Nie, właściwie to "czerwona" sobota. Złe było po prostu wszystko. Pomijając fakt, że pierwsze rynki były cholernie trudne, moje zachowania na nich były po prostu koszmarne. Dopiero trzeci dzień i już pierwszy kryzys. Jutro na pewno prosto nie będzie i wzmożona czujność jest mówiąc delikatnie wskazana.
Trudno, i z takim obrotem spraw trzeba sobie poradzić...
Budżet początkowy:54.59e
Zysk/strata:-30.82e
Zysk/strata w procentach:ok.109.5% budżetu początkowego
Budżet obecny:23.60e
Procent celu głównego:-0.439%
Rynki:17
Na plus:5
Na zero:0
Na minus:12
-
-
Dzień 2
Dosyć spokojny handel. Niewiele ciekawego się działo, prócz naprawdę dziwnych, gwałtownych skoków kursów na bodajże trzech rynkach. Szczęście, że nie były to ruchy przeciwko mnie, ale tak czy siak mnie to trochę zaniepokoiło.
Wynik w porównaniu do możliwości budżetu naprawdę świetny, jestem zadowolony.
Budżet początkowy:37.40e
Zysk/strata:+17.19e
Zysk/strata w procentach:ok.61% budżetu początkowego
Budżet obecny:54.59e
Procent celu głównego:2.643%
Rynki:27
Na plus:21
Na zero:0
Na minus:6
-
Chaos był w poprzednich blogach i jest i tutaj. Mając na koncie 500e moim celem było 1000e, więc i po awarii ten cel nie uległ zmianie. Sęk w tym, że wykonać go będzie znacznie trudniej i potrzeba znacznie więcej czasu. Czy jestem w tym dobry? Na pewno nie mam problemu z samym handlem i po przerobieniu kilku tysięcy rynków mogę powiedzieć, że jestem dobry. Byłby kłopot, gdybym po zebraniu takiego doświadczenia miał w głowie pustkę. Problem od zawsze leżał i nadal leży w dyscyplinie, a właściwie jej braku. Jest to właściwie nie "problem", a "PROBLEM", z którym cały czas próbuję sobie poradzić. Wracając do celów-myślę, że dobrze mieć jakiś, bo wtedy dokładnie wiemy, do czego dążymy. 1000e z 28 nie jest znowu takim nieosiągalnym celem, pomijając fakt, że na początku margines błędu jest naprawdę mały, na tych rynkach można sobie z tym dać radę w 3-4 miesiące roboty. Choć łatwo to powiedzieć, wykonać zdecydowanie trudniej, ale co mam do stracenia? Można tylko próbować.
Co do postu Radka, myślę, że takie tabelki dobrze mi zrobią i w pewnym sensie zwiększają "wagę" każdego dnia, a to mi jest potrzebne-traktować każdy dzień jako coś wielkiego.
-
Dzień 1
Naprawdę dobry dzień, biorąc pod uwagę budżet jaki mam obecnie do dyspozycji. Byłoby 5e więcej, ale oczywiście postanowiłem poszukać cudu na kucach IP. Zawsze miałem z tym wielki problem, więc w takim dołku tym bardziej będzie trzeba z tym walczyć. Powoli jednak przyjmuję do wiadomości, że nie ma co liczyć na drogę na skróty i wziąć się solidnie do pracy, to duży plus.
Moim dodatkowym celem jest powiększać kapitał początkowy każdego z "progów budżetowych" średnio o 10% dziennie. O co chodzi? Zaczynając od, dajmy na to, 25e, w ciągu dziesięciu dni, codziennie zarabiamy 10%. Po dobiciu do progu 50e, celem jest 10% dziennie od tej właśnie kwoty. Oczywiście tak prosto wygląda to tylko na papierze i niektórym może wydać się zbyt wysoko postawioną poprzeczką, ale biorąc pod uwagę fakt, iż mam do czynienia z rynkami o naprawdę wielkim potencjale, nie jest to cel niewykonalny. Mało tego, w miarę powiększania się konta i stawki idą w górę, więc osiągnięcie 10% dziennie od kwoty wyjściowej jest znacznie bardziej prawdopodobne dzięki magii procentu składanego. Jeśli się jednak nie uda-trudno. To tylko cel dodatkowy, głównym jest osiągnięcie 1000e w nieograniczonym okresie czasu.
Budżet początkowy:28.16e
Zysk/strata:+9.24e
Zysk/strata w procentach:ok.33% budżetu początkowego
Budżet obecny:37.40e
Procent celu głównego:0.924%
Rynki:17
Na plus:12
Na zero:2
Na minus:3(jeden IP)
-
Na chwilę obecną chodzę po pokoju szukając łba i mam przeczucie, że tak szybko go nie odnajdę. Rozważałbym dłuższą przerwę od giełdy, ale to idiotyzm, biorąc pod uwagę ograniczony okres abonamentu na oprogramowanie. W takim razie wkleję tu listę zasad, którymi będę kierował się przy próbach realizacji celu i od jutra biorę się w garść.
I.Grasz przed gonitwą, więc nie ma mowy o wejściach w jej trakcie. Stratę rozkładamy i przenosimy się na kolejny rynek.
II.Bardzo ważny punkt-nie daj się skusić niskim layom. Zobowiązanie niewielkie, prawda, ale potencjalne straty kolosalne, jeśli porównamy je z ewentualnymi zyskami wypracowanymi "zwykłą" stawką. Poza tym, ewentualny, nawet znacznie większy niż zwykle zysk nie przyniesie zbyt wiele korzyści przy tak umownym "kapitale". Zwalczanie skłonności do walenia layów pokroju 1000e przy budżecie 10x mniejszym na pewno zmniejszy ilość pokus wejścia In play. Ciężko zaakceptować stratę 10% budżetu, więc może by tak zostawić? Może się uda? Nie uda się.
III.Rynkowi głównemu poświęcaj tyle samo uwagi, ile TBP i na odwrót. Te rynki są od siebie całkowicie zależne i nie raz nie dwa przekonałem się, że ruch kursu na jednym można przewidzieć na podstawie drugiego. Tak, to działa w obie strony, mimo tego, że TBP jest tym "podrzędnym" rynkiem.
IV.Nie ma mowy o handlu na rynkach głównych. Nie mam wystarczającego doświadczenia, żeby się nimi zająć. Wyższe kursy, a co za tym idzie-wyższe zarobki na pewno kuszą, ale na dłuższą metę nie wyjdę na tym dobrze. Na kokosy przyjdzie pora pózniej.
V.Staraj się rozkładać zysk/stratę ręcznie i nie robić tego pochopnie, pod wpływem emocji. Często jest możliwość sprzedania zakładu po znacznie atrakcyjniejszej cenie, ze względu na luki.
Obecny budżet:28.87e
Cel:1000e
-
Podjąłem naprawdę pochopną decyzję, ale to nie dziwne. To był po prostu szok. Postanowiłem, że jednak będę wklejał podsumowania każdego dnia. Zrezygnowany "bawiłem się" trochę IP sprzedając niskie kursów typu 1.01 i licząc na cud prosto od Pana Bozi, więc ten mój umowny budżet stopniał jeszcze bardziej. Nie zależy mi, bo w takim momencie ma to już niewielkie znaczenie. Biorę to co zostało i spróbuję w nieograniczonym okresie czasu zbudować bank 1000e. Ambitne, ale na pewno nie niewykonalne.
-
Cóż... Miało być pięknie, a skończyło się jak zwykle. Jedna awaria internetu i z grubo ponad 500e zostało niecałe 80. Nie ma co ukrywać-psychikę mam w kawałkach i rozważam rozstanie się z giełdą na "zawsze". Na chwilę obecną zrobię sobie naprawdę długą przerwę. Nie dałbym sobie ręki uciąć, że w blogu pojawi się jeszcze kiedyś jakiekolwiek podsumowanie.
-
Sens jest. Potencjał był znacznie większy, więc szału nie ma. Jednocześnie nie zarobiłem tyle jeszcze nigdy. Za czasów przerw to była naprawdę kolosalna dniówka, to był szał, tutaj (nie)stety nie
-
Chciałem się z Wami podzielić obserwacjami dotyczącymi moich denerwujących nawyków. Zauważyłem, że bardzo często nie potrafię zaakceptować reda i szukam okazji odkucia się in play. Za każdym razem chodzi o to, żeby nie zakończyć dnia na minusie. Kiedy miałem naprawdę mały budżet, a było to, mówiąc delikatnie, nie dawno, wchodziłem IP po to, by właśnie odrobić stratę z pre. Mały przełom nastąpił dopiero wtedy, kiedy wybiłem się umysłem troszkę ponad te małpie instynkty i zdałem sobie sprawę, że takie postępowanie nie ma sensu. Nie ze względu na głupotę wchodzenia IP "w ramach" łamania zasad, ale samą opłacalność tych działań. Mając na koncie 100e, redujemy na 10e i odrabiamy to z nawiązką, wychodząc dajmy na to 10e na plus. Wszystko ok, ale nasza sytuacja nie uległa zmianie. Za wygraną dychę na pewno nie pojedziemy na Majorkę. Tak samo głupie, chociaż na pewno bardziej warte świeczki byłoby ryzyko 200e dla podwojenia, bo to już jakaś kasa jest. Jaka z tego puenta? Co straciłeś dzisiaj, odrobisz jutro, pojutrze czy za tydzień. Nie warto ryzykować tak wiele dla umownego zysku. Najlepiej oczywiście trzymać się z góry ustalonych zasad, ale jeśli stanę przed wyborem-"IP czy nie IP?", powinienem zadać sobie pytanie-ile tracę w przypadku niepowodzenia, a ile mam szansę zyskać, i czy w ogóle.
-
Dzień 1/30
Dużo się ostatnimi czasy działo, ale ważne, że mam okazję napisać na forum kolejny post. Były momenty, w których byłem pewien swojej klęski. Budżet jest trochę większy, więc możliwości są większe i mam nadzieję jak najlepiej je wykorzystać. Na początek nie wyznaczam sobie jakiegokolwiek celu. Chciałbym tylko zobaczyć, jaki wynik osiągnę po 30 dniach handlu.
Pierwszy dzień nie robi szału, ale zle też nie było. Martwią duże redy, ale na szczęście nie było ich tak wiele. 5 stratnych rynków z 21 zagranych nie jest chyba najgorszym wynikiem. Tym bardziej, że zdarzały się takie(bodajże 2-3) z którymi miałem niesamowity kłopot.
Tak na marginesie-cieszy mnie jedna rzecz-jeszcze nigdy nie zarobiłem takiej kwoty pre-play jednego dnia. Kiedyś było bardzo blisko, podczas tradingu na wspominanych przeze mnie z sentymentem przerwach piłki nożnej
Budżet początkowy:483.01e
Zysk/strata:+59.13e
Budżet obecny:542.14e
-
Tak, na główne jestem zbyt zielony. Najpierw niech mi wyjdzie na TBP, pózniej pomyślę
-
1001 rynków z ostatniego bloga już dawno zaliczyłem, a do tego przestał mi się podobać absolutny burdel, który tam panował. Tutaj mam nadzieję spokojnie, powoli, co 3-6 dni wklejać sprawozdania ze swoich działań. Postanowiłem też obierać znacznie mniejsze, ale całkowicie możliwe do zrealizowania cele.
Po przymusowych wypłatach na koncie pozostało ok.34e i od tego zacznę cel pierwszy-dobić do 50e na koncie.
Stan Konta:34e
Cel 1:16e zysku
-
Trochę racji w tym jest, zauważyłem to już dawno, ale akurat w tym przypadku większą rolę odegrało co innego. Przez jakiś tydzień wypaliłem jedną fajkę, co doprowadzało mnie do szału. "Zapalić, zapalić, zapalić", wszedłem na giełdę-"chcę zapalić"... Chodziło w gruncie rzeczy o to. Zapaliłem, wszystko wróciło do "normy". Parszywy nałóg, kiedyś to bagatelizowałem, ale teraz już po prostu nie da rady. Ale, jak mówiłem-masz rację, dokładniej chodzi o to, że chciałbym zarabiać zbyt szybko. Każdy dzień jest męczący, po tygodniu czuję się, jakby minął miesiąc. Powoli sobie z tym radzę, bardzo powoli, ale jestem optymistą.
-
Ło matko, to shoutbox'a teraz tutaj przenieśli?
Co do bloga-właśnie coś takiego chciałem zobaczyć, jeśli chodzi o wyścigi konne. Blog, w którym autor na swój sposób analizuje zaliczone rynki. Na początku wnioski mogą być nawet błędne, co jest oczywiste, ale od czegoś trzeba zacząć. Sama forma mi się jak najbardziej podoba. Chciałbym takie rozległe dzienniki pisać, ale roboty przy tym trochę jest, a ja się do niej nie paliłem i nie palę
Co do pomysłu wejścia na rynki główne-na początku też dużo mi się wydawało, ale radziłbym skupić się na To Be Placed. Obserwujesz rynek główny, działasz na TBP. Chodzi o to, by mieć jakieś wsparcie, punkt odniesienia. Poza tym, grając na TBP tyle samo uwagi musisz poświęcać głównemu. Chłoniesz wiedzę, a za jakiś czas możesz przejść do profesury. To nie jest takie proste, jakie się wydaje. Na głównym ściana z 10k może stopnieć w mgnieniu oka. Lepiej to wykorzystać na TBP, niż płakać z powodu reda jak stąd do Warszawy
-
Nie ma co opisywać tego, co ostatnimi czasy się działo, chociaż było naprawdę dobrze. Warto opisać to, co stało się dzisiaj-czyli jak rozpieprzyłem połowę budżetu. Od kilku dni chodziłem zdenerwowany, poirytowany... Ogółem nie było ze mną dobrze, co już od kilku dni przekładało się na moją grę. Agresywne zwiększanie stawek, kilka wejść IP... O dziwo mimo wszystko zarabiałem naprawdę ładne dniówki. Aż do dzis, kiedy stało się chyba to, co miało się stać już od jakichś 3-4 dni. Pochopne wejścia w rynki o małej płynności, potem kosmiczne redy. Agresywne wejścia na niskie laye stawkami po 700e przy małym zobowiązaniu... Wszystko to zwieńczają dwie próby odrabiania strat IP. Naturalnie obie zakończone niepowodzeniem. I takim sposobem, z obecnych na moim koncie jakieś 30 minut temu 126e pozostało 63e. W związku z tym zrobię sobie przerwę od prowadzenia bloga, bo jestem w psychicznej rozsypce i niewiele brakowało, a pieniędzy nie byłoby w ogóle. Po raz n-ty mówię-trzymta się i do kiedyś!
-
Gratuluje ambitnej realizacji celu, patrzysz na rynek główny po czym ,,kopiujesz,, to na tbp tak w uproszczony sposób?
W bardzo, ale to bardzo uproszczony sposób. Na początku właśnie tak chciałem robić, ale zrozumiałem, że choć rynki główne i TBP są ze sobą w pewien sposób zsynchronizowane, to każdy z nich jest odrębnym mechanizmem, działającym w innym zakresie kursowym, posiadającymi swoje własne wykresy itd. Tak wiec sugeruję się ruchem na rynku głównym, ale TBP jest tak samo ważny. Ruch jest na głównym, idziesz za nim, ale zanim kupisz/sprzedasz kurs, musisz znalezc potwierdzenie na TBP.
-
Dni 1,2,3/30
Pierwsze trzy dni celu numer dwa i jest ok. Skuteczność na dobrym poziomie, zysk tym bardziej. Coraz mniej błędów, coraz więcej automatyki, co cieszy. Czasem pojawi się zbyt pochopne zwiększenie stawek na niskich layach, co zemściło się dzisiaj, ale nie ma bidy i jedziemy dalej. Trochę mało zaliczonych rynków, wczoraj z przymusu, przedwczoraj usiadłem "klasycznie", o 15:00, kiedy kuniki biegały już od 13:40. Na szczęście dziś było tak, jakbym tego chciał.
Rynki:49
Na plus:37
Na minus:12
Na zero:0
Zysk:27.65e
Obecny budżet:(35+27.65)62.65e
Najciekawsze rynki:
Najlepsza dniówka:
-
Idziesz jak burza Adamek. Nic tylko pogratulować, pomyśleć "ja też tak mogę" i kosić szmal
Mistrzostwo świata i okolic.
-
Cel numer jeden uznaję za zakończony. Chciałem zarobić tyle, by móc zapłacić za kolejne trzy miesiące użytkowania Geek's Toy'a i udało się. Miałem do tego mały wydatek, i tak ze 110e zostało 37. Z tejże małej kwoty chciałbym w kolejne, prawie cztery miesiące zrobić co tylko się da. Mam nadzieję na poprawę wyników.
Budżet:37e
-
Dni 11,12,13,14,15,16 /30
Nadal nie wygląda to tak, jakbym tego chciał, ale nie jest najgorzej. Na pewno razi duża liczba stratnych rynków, ale powoli przestaje mnie to interesować. Ważne, żeby zyski znacznie przekraczały straty i dopóki tak jest-jest ok. Nie obraziłbym się jednak, gdyby przy kolejnym podsumowaniu czerwony numerek był liczbą nieco mniejszą. Jeśli chodzi o błędy-nadal wejścia na siłę, dzisiaj poszalałem ze stawkami na niskim layu co poskutkowało stratą ponad 8e. Pozytywy są dwa-dzisiejszy dzień pozwolił jednak troszeczkę zarobić, a dużą stratę rozłożyłem natychmiastowo, nawet nie myśląc o wejściu IP. Dobrze.
Rynki:125
Na plus:74
Na minus:49
Na zero:2
Zysk:46.26e
Obecny budżet:108.98e
Najciekawsze rynki:
-
No kosisz pięknie Radek, tylko pogratulować
-
I fajnie. Niewielka ilość poświęconego czasu, a zysk w stosunku do niego naprawdę dobry. Szkoda, że EURO tak krótko trwało, 2x po 15 minut i 2-3 dyszki w kieszeni
-
Dni 4,5,6,7,8,9,10 /30
Troszkę ponad połowa z całkowitego zysku zarobiona dzisiaj. Aż dwa dni z tych siedmiu były ujemne, jedno wejście IP, ale na szczęście szybko się opamiętałem i rozłożyłem stratę. Gdyby nie to, znowu skończyłoby się zle, dlatego w kwestii dyscypliny jest lepiej. Znacznie częstsze szybkie cięcie strat napawa optymizmem. Progres.
Jeśli chodzi o wynik, było raczej krucho, na dobrą drogę wróciłem wczoraj, poprzez przestawienie sobie w mózgu pewnego przełącznika. Do tej pory patrzyłem w przyszłość i zastanawiałem się, jak to moje konto może wyglądać na koniec dnia, jutro, pojutrze, itd. Pojedynczy rynek nie odgrywał w moim myśleniu większej roli. Koszmarny błąd. Uświadomiłem sobie, że każdy rynek jest czymś w rodzaju samodzielnego organizmu, a inwestycja na nim-szalenie ważną sprawą, gdyż to suma rynków składa się na efekt końcowy. W związku z tym, postanowiłem podchodzić do każdego z rozsądkiem i skupiać się nie na bajaniu, a rozsądnym inwestowaniu swoich pieniędzy. Swój budżet też zacząłem traktować trochę inaczej. Podejście Rockefellera, który wyznawał zasadę "grosz do grosza" jest tutaj bardzo potrzebne. Efekt? Dzisiejszy, naprawdę dobry wynik(niecałe 50% stawki).
Warto wspomnieć też o tym, że jeden z tych dwóch ujemnych dni były wynikiem mojej chciwości-podniosłem stawkę o 50%, a to przyniosło skutek odwrotny do oczekiwanego. Kiedyś na drugi dzień zwiększyłbym stawkę, żeby odrobić stratę jak najszybciej. Co zrobiłem wczoraj? Obniżyłem do wcześniejszej, a dzisiaj znowu podniosłem, ale podchodząc do wszystkiego dosyć zdrowo. Świetnie, oby tak dalej.
Rynki:136
Na plus:85
Na minus:45
Na zero:6
Zysk:25.13e
Obecny budżet:62.72e
Trading Szymona
in Archiwalne zapiski traderów
Posted
Pamiętam, ile czasu męczyłem się z przedmeczowymi rynkami MO na piłce. Przy małym budżecie to nigdy nie był super opłacalny biznes, ale kiedyś naprawdę było warto. Handlowałem jeszcze w czasach "Ery Cyca", rzuciłem na rzecz przerw meczów i pózniej chciałem wrócić. Zauważyłem jednak(i nie tylko ja), że te rynki zmieniły się i to bynajmniej nie na lepsze. Raz na jakiś czas udało się złapać ładny spadek/wzrost, ale te rynki zbyt często zachowywały się nielogicznie. Próbowałem na siłę kierować się analizą techniczną, kiedy wszyscy powtarzali mi, że nie ma sensu. Nie wierzyłem i robiłem swoje, ale się nie opłaciło.
Co radziłbym Tobie? Jeśli nie jesteś zainteresowany nauką gry na wyścigach konnych, gdzie znajomość chociażby podstaw AT rzeczywiście się przydaje, polecałbym skupić się na przerwach piłki i powoli powiększać budżet. Wiem z autopsji, że w przeciwienstwie do MO pre, to się rzeczywiście opłaca.