Wszyscy mają bloga - mam i ja ;)

[yavor 523]

E tam wszystko, koni nie ma Może kiedyś zagoszczą, chociaż nie zanosi się na to Poza tym musi być urozmaicenie, bo jak za długo kwitnę na tych samych rynkach i robię ciągle to samo, dopada mnie znużenie i mi się odechciewa. Druga sprawa to fakt, że gdybym był zależny tylko od piłki, odpalałbym gt tylko na weekend.

[yavor 523]

19 - 22 listopad.

Poniedziałek, nocne NBA i redzik...

później w ciągu dnia jeszcze tylko trzy rynki, już na zielono...

We wtorek NBA znów zaczęło się na czerwono...

i mecz Golden State - Dallas, w którym to red świecił już na 15e...

... udało się jednak w końcowym rozrachunku stratę trochę zniwelować...

W ciągu dnia przyszedł czas na kolejne in play...

... oraz na wtorkową sesję z ligą mistrzów...

Duży wystrzał na overze 2.5 United...

... co przełożyło się na zarobek na over 1.5 na tym rynku...

i na koniec dnia przerwa Juventusu...

We środę nie miałem zbyt wiele czasu na handel i zaliczyłem tylko jeden rynek...

W czwartek 22 listopada nie miałem już w ogóle czasu na handel i nie rozegrałem żadnego rynku.

Bilans 19 - 22 listopad: 105e

[mazitbg 368]

Yavor z tego co widzę to najlepiej Ci idzie gra na niskich u/o i sam popróbowałem wczoraj tak pograć, lecz z tego co zauważyłem sensownie dało się pograć tylko na EPL, a np na takiej Bundeslidze to prawie przysnąłem... jak zwykle płynność podstawą Ogólnie fajnie prowadzisz blog i miło się czyta, na koniec życzę tradycyjnie jak najwięcej zieloności!

[yavor 523]

Pograć praktycznie można jedynie Premier League, Primera Division i Champions League. Jeszcze najlepiej jak mecze są rozłożone w czasie. Innych lig nawet nie otwieram i wolny czas przeznaczam na naukę in play.

[yavor 523]

Z okazji świąt Bożego Narodzenia składam wszystkim z Was oraz Waszym bliskim najserdeczniejsze życzenia. Dużo szczęścia, zdrowia i miłości. Spokoju ducha, chwili zadumy i radości przy wigilijnym stole. Masy prezentów, uśmiechu na twarzy oraz spełnienia najskrytszych marzeń

pozdrawiam,

yavor

[yavor 523]

Na koniec roku małe podsumowanie. Ponieważ od ostatniego wpisu minęło sporo czasu nie będę tu wklejał wszystkich zgromadzonych screenów, gdyż nie ma to sensu. Moja gra to nadal rynki in play oraz piłka skopana pre, z którą to obcuję już dość długo bo od początku swej przygody z giełdą.

In w założeniach miało w ogóle nie być, jak się jednak okazało spróbowałem i po wielu spektakularnych wtopach, po części udało mi się coś z tych rynków zrozumieć. Łatwo jednak nie było (i nadal nie jest), gdyż wpadają rynki redowe (i to wcale nie są małe redy), ale skoro bilans jest dodatni, to chyba zmierza to we właściwym kierunku.

Z ciekawszych rynków postanowiłem jednak wrzucić kilka screenów...

Jak widać na powyższym na przerwach można zarobić, ale również mogą zarobić na nas

Analogicznie pre play...

In play snooker...

Po jednym z uderzeń zawodnik trafia do uzdy planowo czerwoną bilę, ja skupuję na niego backi, po chwili patrzę jak do uzdy wpada bila biała... Nie było co zbierać. Jedynie grać by zmniejszyć reda, co dla mnie jest zadaniem uciążliwym (szczególnie jak red jest na tyle duży i wiem, że praktycznie niemożliwy do wyjścia w zielone).

Na rynkach siatkówki i koszykówki również greeny jak i redy (najważniejsze, aby tych pierwszych było więcej )

Tu duża porażka w meczu Lakers, gdzie praktycznie za każdym razem ustawiałem się w złą stronę i wydarzenia na boisku w żaden sposób nie pomagały moim pootwieranym pozycjom, a za długie niekiedy czekanie również nie wpływa dobrze...

Na koniec rekordowy do tej pory zielony rynek, moje piersze 3dg in play w karierze...

... oraz szczęsliwie wypracowany green na skokach narciarskich, gdzie wystawione niskie laye na Gregora zostały skupione, a ostatni skaczący Norweg Jacobsen, oddał najdłuższy skok i wygrał zawody...

Jak się później okazało jeden userów forum backował Austriaka sądząc, że jest on ostatnim skoczkiem zawodów. Jak więc widać jednemu smutek, drugiemu radość. W życiu jednak bym nie pomyślał, że wyjdzie na jaw tak bezpośredni transfer gotówki pomiędzy jakimikolwiek użytkownikami, a tym bardziej między dwoma z tego samego forum...

W między czasie oczywiście mniej spektakularne greeny i redy, które złożyły się na wynik końcowy w listopadzie...

... oraz w grudniu...

Na zakończenie życzę wszystkim udanej zabawy sylwestrowej oraz szczęśliwego Nowego Roku Niech ten nadchodzący, 2013, przyniesie Wam i Waszym bliskim wiele zdrowia i radości życia!

[yavor 523]

Świnta, świnta i po świntach Za dużo się zjadło i za dużo wypiło chyba, bo trading w Nowym Roku zszedł na psy. Mamy praktycznie połowę pierwszego miesiąca w roku za nami, a zyski na poziomie śmierdzącej kupy (czyt. gówniane). O ile jeszcze pierwsze dni stycznia stały na zadowalającym poziomie, ba! na rewelacyjnym wręcz poziomie, o tyle później wszystko się posypało. Gdyby utrzymać średnią dziennego zarobku z początku miesiąca do jego końca zysk grubo przekroczyłby 1k... No, ale to tylko gdybanie. Przyszły sobie redy i tak się trzymają, że w dniu 13 stycznia nie mam na koncie nic... (na koncie po stronie zysków ) No, prawie nic, bo jakiś tam drobny zarobek  jest, o którym wspomniałem na początku, ale to nie tak miało być. Gdzieś po drodze wkradły się jakieś błędy, które nie pozwalają systematycznie iść do przodu. A może to brak regularnych wpisów na blogu rozregulował moją grę?

Do końca stycznia pozostało jeszcze trochę czasu, ale już wiem, że nie będzie to miesiąc na poziomie poprzednich, a starając się wykręcić dobry wynik chyba pogrążam się jeszcze bardziej, bo z każdym dniem rośnie dzienny plan do wykonania, gdyż bliżej do końca miesiąca.

Postaram się "zresetować" umysł (bez używek, to swoją drogą ) i wrócić na właściwą drogę, choć nigdy nie wiadomo co przyniesie kolejny rynek...

[kaski85 42]

 Yavor , rzuć wóde, narkotyki i kobity , a pójdzie dobrze , przypomnij sobie jak to robiłes w grudniu..... i zacznij tak znów robic powodzonka

[Adamek 150]

Postaram się "zresetować" umysł (bez używek, to swoją drogą )

 

 

aj tam bez używek...  

[azbest1910 51]

 Yavor , rzuć wóde, narkotyki i kobity , a pójdzie dobrze , przypomnij sobie jak to robiłes w grudniu..... i zacznij tak znów robic powodzonka

rownie dobrze mogby sobie od razu strzelic w leb

[yavor 523]

To nie takie proste "przypomnieć sobie", bo wydaje się że ciągle robię tak samo, ale efektów nie widać. Co zarobię, to za chwilę stracę, co stracę - odrobię. I tak drepczę w miejscu juz dwa tygodnie. Przez ostatnie dwa dni znów trochę uszczupliłem konto i bilans za styczeń nieuchronnie zmierza do zera.

Pozostały jeszcze dwa tygodnie, ale kryzys widać gołym okiem... Trzeba pomału zastępować kawior salcesonem, a sushi pasztetową

[yavor 523]

Dwa kolejne tygodnie upłynęły i styczeń się kończy. Gdzieś do 15 dnia miesiąca miałem  zarobek na poziomie 30e. Nie szło kompletnie nic naskubać. Zła passa się szczęśliwie skończyła i w kolejne 12 dni udało się trochę grosza wyłudzić

 

Konie i darty to z nudów zagrane łącznie trzy rynki. Strata na ręcznej jednak pokaźna jak na 9 rynków. Odpuściłem sobie handel na rynkach ręcznej, bo kompletnie nie idzie opanować kursu. Poza tym dochodzi drabinka z remisem, a więc jest to zdarzenie trzydrogowe, co zupełnie mi nie leży. Jak kurs wystrzeli, to nie ma gdzie pociąć i trzeba się modlić, aby wrócił.

Snooker to 8 rynków w kratke, jednak ogólnie więcej zielonej kratki

Sporty zimowe to skoki narciarskie - 4 rynki. Słaba płynność, coś tam się udało uciupać, niestety raz a dobrze okradli mnie  

 

 

Przerwy w tenisie też na minus, wyszedł człowiek z wprawy (nie grałem Australian Open). Rozegranych niewiele rynków w spotkaniach poprzedzających turniej w Australii (całe 6).

Siatkówka również w plecy, choć tylko 6 rynków rozegranych. Ogólnie nie trafiłem na mecz z jakąś dobrą płynnością i zaczynam się zastanawiać czy na siatce takie w ogóle istnieją. Jeden pokaźny red na 42e i wynik końcowy jest jaki jest.

 

Najlepiej jak dotąd na piłce skopanej (over/under pre i w przerwie) oraz in play na koszu, gdzie pomimo jednej większej wtopy...

 

 

... więcej zysków niż strat, w tym rekord zieleni z jednego rynku...

 

 

Do końca miesiąca jeszcze kilka dni i może uda się jeszcze coś wyłudzić

 

 

 

[addicted 67]

bardzo fajne wyniki na kopanej i koszu.. kolejny udany miesiac i 1k wydaje sie juz tylko kwestia czasu - szczegolnie ze tenis wraca do europy.

nie wiem dlaczego nie polubiles recznej - dla mnie to najlepsze rynki na jakich gralem.. oczywiscie przy plynnosci z MS a to niestety oznacza koniec recznej w tym roku.

 

gratulacje, dobry poczatek roku

[yavor 523]

Nie polubiłem, bo redowałem Poza tym wiem jaka jest płynność na ręcznej poza MŚ, to nie chciało mi się "uczyć" tych rynków dalej i postanowiłem ten czas przeznaczyć na coś innego. Z tenisem może być różnie... Długa przerwa była.

[dyzio477 17]

Ostatnio trochę zakurzyłeś :] blog bardzo przyjemnie prowadzony, dużo mi dał do przemyślenia. Gorąco polecam do lektury 

[yavor 523]

zakurzylem, bo mnie tenis wqwia

[yavor 523]

23 marzec... A ostatni wpis na blogu 5 luty, trochę wody w Wiśle upłynęło.  Ale co tu pisać skoro nic ciekawego się nie dzieje Mieliśmy wczoraj małe problemy z funkcjonowaniem forum, a przedwczoraj pierwszy dzień wiosny... Piękna zima tej wiosny Również przedwczoraj, 21 marca minęły dokładnie 2 lata odkąd dołączyłem do grona traderów, dzięki czemu udało mi się poznać wiele ciekawych osób. Sięgając pamięcią dwa lata wstecz widzę ten entuzjazm na swej twarzy, odkrywanie tajników handlu kursem i ten śniący się ladder po nocach Pobudka z rana (bo przecież homik pisał, że kto rano wstaje temu pan buk daje ), aby złapać ten lepszy kurs. Pierwsze kroki, pierwsze wzloty i upadki, pierwsze greeny, pierwsze redy. Od euforii po frustrację... Ech jak ten czas leci, głowa mała.

Chciałbym z tego miejsca podziękować wszystkim, dzięki którym mogłem i nadal mogę przeżywać fajną przygodę. Wszystkim, którzy mnie w to wkręcili, którzy mi pomogli i nadal pomagają w tym co robię. W tym co razem robimy. Nie będę tu wymieniał nicków, bo wielu osobom jestem wdzięczny i wielu zawdzięczam swój rozwój w tej dziedzinie. Lista naprawdę byłaby długa

Chciałbym również zbluzgać betfrajerów od najgorszych, ale szkoda mi czasu Ja już tam sobie pohejtuje w odpowiednich miejscach

 

Marzec... Uświadomiłem sobie, że marzec jest miesiącem porażek. Nie pamiętam roku 2011, bo dopiero stawiałem pierwsze kroki, ale w 2012 przyszła wpadziora na konikach na 800e. Był to wówczas  duży % bankrolla więc mocno podcięło skrzydła. Cały rok ciupania grosz do grosza poszedł sie sypać w ułamku sekundy. Przyznam, że straciło to dla mnie sens. Jednak jakimś cudem grałem dalej mając na koncie jakieś 100, może 150e. Myślałem, że będę odrabiał stratę kolejny rok. Nie było za co grać, nie było na czym grać. Wtedy to odpuściłem kurczowego trzymania się pre play na piłce nożnej, zacząłem włączać inne rynki, obserwować je, uczyć się ich zachowania. Zacząłem również grywać in play. Nie pamiętam dokładnie ile czasu zajęło odrabianie straty, jednak widziałem, że idzie to w dobrym kierunku, w zadowalającym tempie i po roku mogłem zobaczyć na liczniku zdecydowanie więcej niż zabrała biegnąca jak wściekła kobyła.

Sielanka trwała do... marca 2013, a jakże. Kolejne 800 wyprowadzone z konta, a co najgorsze wyprowadzone przez chlebodawcę, którego nie oszczędzają awarie. Do tej pory jakoś udawało się je omijać i czytałem tylko bluzgi innych na forum, którzy pozostawali z otwartymi pozycjami. Niestety przyszła kryska na matyska. Złodzieje nie dosyć, że pobierają prowizję, haracz w postaci premium charge, to jeszcze nie potrafią zadbać o serwis, aby klienci byli zadowoleni i czuli się bezpiecznie.

Znów przyszło zwątpienie i rezygnacja. Od zdarzenia mijają właśnie dwa tygodnie. Jakoś się pozbierałem i gram dalej, o stracie powoli zapominam. Nie tyle finansowo, bo grając mniej nie udało mi się jej odrobić i kasa mi się nie zgadza ale mentalnie. Jednak zadra pozostaje i nie wiem jakie jeszcze niespodzianki szykuje los. Prawdę mówiąc to najbardziej wkur.. yyy.. zdenerowała mnie nie tyle strata, ile sposób w jaki do niej doszło. No plują normalnie człowiekowi w ryj i mówią że deszcz pada. Od tego czasu ani razu nie rozegrałem partii pre play. Zero pre. Tam trzeba dobrze przyfasolić, aby był zadowalający profit. Jednakże przy niespodziankach serwowanych przez bukmachera - betfrajera strach wstawiać pieniądze na rynek. Nie wiem czy wrócę do pre, na tę chwilę omijam. Przez to zdarzenie pewnie zainteresuję się jeszcze innymi rynkami, bo coś robić trzeba i gdzieś odrabiać poniesioną stratę. A skoro nie ma profitu z pre, to trzeba szukac grosza gdzie indziej.

 

Na szczęście do marca 2014 jeszcze trochę zostało. A wtedy nie wiem... Może jakiś urlop czy coś?

[yavor 523]

Tak sobie przeglądam z nudów... Fajny blog był, co nie?   Post wyżej gdyby ktoś jeszcze "przylajkował" byłoby 10 "lajków"