Handlowanie podczas mistrzostw - spostrzeżenia

[HoMiK155 647]

Na początku mundialu nie mam zbyt wiele czasu na spokojny handel, a wizyty na rynku przeplatam innymi obowiązkami, ale obecne mistrzostwa są przynajmniej dla mnie dziwne... i wcale nie mówię tu o wynikach sportowych :-)

Otóż rynki są nasycone w sposób tak silny, że w mojej przygodzie z tradingiem nie spotkałem się jeszcze z taką sytuacją. Mamy do czynienia z innymi problemamii niż podczas ligowej karuzeli. Za tym idą również inne zachowania się rynku, których nie potrafię odczytać, bo nie zgadzają się z moimi ligowymi schematami. Co prawda nie ma tu miejsca dla straszaków, w którzy rzucą na rynek 2 tys. euro i liczą, że ktoś sie przestraszy i kupi wyższy back, ale są inne problemy.

1. Trzeba wcześniej wchodzić na rynki (najlepiej 24h przed) bo potem można się nie dopchać, stojąc w kolejce jako ostatni :-x

2. Gdy przede mną na backu pojawiają sie sumy rzędu 15-20 tys (mowa o rynkach CS) to psychika podpowiada, że trzeba uciekać z rynku nawet ze stratą, bo "ta tama jest nie do przeskoczenia" a często sie okazuje że po 30 min już wszytko jest skupione :roll:

3. Trochę łatwiej niż w ligowym tradingu gra mi sie w przerwie

4. Jestem całkowicie rozregulowany i osłabła moja wiara we własne umiejętności, a to w handlu przedmeczowym jest niezwykle ważne, szczególnie, że nie wchodze in play.

W konsekwencji zamiast robić ładne zyski, ciułam euro po euro i notuje dużo scratch trade'ów.

[Gofer 40]

Ja zauważyłem, że w przerwie kursy stoją w miejscu a jeśli już ruszą to o 1-2 ticki. :-/ Ogólnie ciężko handlować.

[Scorpi 210]

1. Trzeba wcześniej wchodzić na rynki (najlepiej 24h przed) bo potem można się nie dopchać, stojąc w kolejce jako ostatni :-x

Doakładnie, bez dosyć wczesnego wejścia na rynek,- w dniu meczu co najwyżej możemy poobstawiać zakłady. Rynki są już tak przesycone a wahania nie znaczne. Za to rynki ligowe są bardzo zaniedbane i przewidywalne gdzie możemy szukać swoich szans :idea: