Skocz do zawartości
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Lorem Ipsum is simply dummy text

Lorem Ipsum is simply dummy text of the printing and typesetting industry. Lorem Ipsum has been the industry's standard dummy text ever since the 1500s

Test Test

Lorem Ipsum is simply dummy text

Lorem Ipsum is simply dummy text of the printing and typesetting industry. Lorem Ipsum has been the industry's standard dummy text ever since the 1500s

Test Test

Lorem Ipsum is simply dummy text

Lorem Ipsum is simply dummy text of the printing and typesetting industry. Lorem Ipsum has been the industry's standard dummy text ever since the 1500s

Test Test

Lorem Ipsum is simply dummy text

Lorem Ipsum is simply dummy text of the printing and typesetting industry. Lorem Ipsum has been the industry's standard dummy text ever since the 1500s

Test Test

Barbarossa

Użytkownik
  • Zawartość

    56
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    8

Aktywność reputacji

  1. Like
    Barbarossa przyznał reputację dla lostdesper za wpis na blogu, Ostatni miesiąc + czas na zmiany   
    Witam,

    za mną kolejne dni tradowania - niestety - na 1/4 etatu Taktyki nie zmieniłem, cały czas poluję na zbyt niskie, czy też wysokie kursy. Dlaczego myślę o zmianie - szukanie frajera wymaga ciągłego śledzenia meczu i aktywności, przez co czasami z rana siedzę trzy godziny, a nie zbierze mnie ani razu, bo boty latają po drabinie. Jest to fajny sposób moim zdaniem na granie, ale wymaga anielskiej cierpliwości, a ja tej chyba jeszcze nie wyrobiłem w sobie. Inaczej bym traktował taki sposób, gdybym miał sporo czasu na siedzenie przy komputerze. Ten czas mam, ale w pracy ciężko mi się gra. Okazji do zarobku jest naprawdę sporo, tylko trzeba po prostu ich szukać.

    ostatnie moje granie prezentuje się następująco:


     
    Pograłem sobie w tym czasie chyba dwa bety na lay Polska na Euro, ale tu przegrana mnie ucieszyła, bo weszliśmy do ćwierćfinału

    Wakacje to i sezon ogórkowy u mnie, sporo osób się do mnie zjeżdża, a i ja pod koniec lipca wyjeżdżam na wakacje.

    Od sierpnia ruszam z testowaniem niskiego laya.

    Będę grał tylko WTA (w wyjątkowych sytuacjach ATP - ale to naprawdę rzadko) - kobitki to jednak kobitki. Budżet na test to 500e - zobaczę jak będzie wyglądał po jednym miesiącu. Punkty wejścia póki co zostawiam dla siebie. Stawka jaką będę grał to 2% od budżetu - jest to stawka stała (przez stawkę rozumiem tu zobowiązanie - bo będę layował).

    Do usłyszenia za miesiąc
  2. Like
    Barbarossa przyznał reputację dla skeleton za wpis na blogu, Francja - zwycięzca turnieju   
    Mega promo na unibecie
    Francja wygra Euro @5.25
    https://pl.unibet.com/betting#filter/unibet_featured/football/euro_2016
    lay na BF 4.30
    https://www.betfair.com/exchange/plus/#/football/market/1.108039554
    ok. 20% zwrotu
  3. Like
    Barbarossa przyznał reputację dla hitman za wpis na blogu, Tenis ATP - trading   
    Dostałem na priv zapytanie jak handlować na tenisie, więc przedstawię to, co wiem i co wypracowałem. Trochę to potrwa, bo będę musiał dobrze wszystko pokategoryzować, ale to dobrze, bo mi już od dłuższego czasu chodziło po głowie, by to sobie spisać ku lepszemu zapamiętywaniu.

     
    Na znajomość rynku tenisowego składają się takie oto elementy:
    1. Kontekst indywidualnego zawodnika.
    2. Kontekst turnieju i sezonu.
    3. Kontekst tradera.
    Na dziś punkt 1. 
    1. Kontekst indywiduzalny zawodnika przedstawia iloczyn:
    Potencjał * forma * zasoby energii * mądrość
    Potencjał.

     Czyli to, co ma dane w naturze w danym momencie kariery. Liczy się potencjał zrealizowany w danym momencie oczywiście, bo co Ci dziś po tym, że ktoś za 5 lat będzie mistrzem jak dziś wtopi  Jedni są materiałem na top 10, inni co najwyżej na top 50, inni na top 10, inni jeszcze na niższe pozycje. Po jednych widać od razu potencjał na top 10 (np. Fritz), po innych od razu widać, że nic z tego nie będzie (np. Donald Young). Są też tacy, po których nie widać potencjału od razu (moim subiektywnym okiem) - np. Del Potro. Nie myślałem kiedyś, że będzie z niego mistrz wielkoszlemowy dopóki nie wygrał 4 turniejów z rzędu. Potencjał składa się z kilku czynników:
    - warunki fizyczne: najlepsze to w okolicach 185/85, czyli 185 cm wzrostu, 85 kg wagi lub okolice. Proporcje ciała, gibkość, rozciągnięcie, wiek (ważny ze względu na ilość rozgrzewki potrzebnej go dobrej gry) wytrzymałość i odporność zarówno fizyczna jak i psychiczna oraz bardzo ważne: podatność na kontuzje.
    - technika: właściwe poruszanie się, ustawienie nóg, pozycji ciała, wyjście z nóg, wypchnięcie biodra i barku do przodu, prosty łokieć, wejście w piłkę, pełny ruch pronacja-supinacja-pronacja (lub supinacja-pronacja-supinacja jak w przypadku backhandu). Jej rozwój wynika z warunków fizycznych i zdolności motoryczno-umysłowych (neurony lustrzane, naśladownictwo, wrażliwość kinestetyczna).
    - styl gry (z linii końcowej, serve & volley, all rounder, top-spinowy, płaski, serbe-bot, pusher, itp.)
    - mądrość: konstrukcja punktu, strategia meczu, strategia sezonu, kariery (ten czynnik trudno dobrze umiejscowić, więc wydzieliłem go jako oddzielną kategorię).

    Forma.
    Czyli przygotowanie fizyczne:
    - siła dynamiczna (włókna mięśniowe szybkokurczliwe)
    - siła statyczna (włókna mięśniowe wolnokurczliwe)
    - wytrzymałość (wielkość mięśnia sercowego, wielkość płuc, sieć naczyń krwionośnych, ilość hemoglobiny we krwi* itp.)
    - rozciągnięcie (pozwala wykonywać ruchy pełne, a nie skrócone, co jest absolutnie kluczowe w technice tenisowej)
    - regeneracja (woda, piasek, piwko i te sprawy - trzeba mieć na uwadze, że niektórzy jeżdżą na turnieje typu Miami czy Acapulco tylko żeby powyrywać laski)
    * krew jest najbardziej powszechnym środkiem dopingującym - przytaczasz sobie krew od górala i masz już wysoką hemoglobinę. Niewykrywalne i przez to w pełni legalne
    Zasoby energii.
    Świeżość/przemęczenie/znużenie/dekoncentracja. Świeżość okazuje się być kluczowym czynnikiem coraz bardziej istotnym w przeładowanym kalendarzu turniejowym. Tenis to w tym momencie zarządzanie energią i odpadami toksycznymi (tj. produktami przemiany materii podczas wysiłku sportowego). Gdy organizm intensywnie pracuje, wytwarzają się duże ilości toksyn, które muszą być neutralizowane m. in. podczas snu i odpoczynku. Podobnie powstają mikrozapalenia w całym układzie motorycznym, którym przeciwdziała się przez szybką kąpiel w wannie z lodem po każdym meczu i każdym treningu. Poza tym są płytkie i głębokie pokłady energii. Inny jest rodzaj zmęczenia po 2-3 godzinnym treningu, a inny po całym sezonie pracy. Odbudowanie płytkich zasobów energii zajmuje mało czasu, odbudowanie głębokich zasobów energii wymaga więcej czasu, stąd prawie cały grudzień jest wolny od gry. Czasem zawodnicy są zmęczeni karierą, decydują się ją zakończyć, a za 2-3 lata wracają, bo brakuje im tenisa i przerwa od keriery i wszystkiego co z nią związane dała im odpoczynek i regenerację. Energia i jej braki to mój ulubiony czynnik - daje największą przewagę nad kursami i dotyczy absolutnie każdego gracza, bo nie ma graczy wyłączonych spod praw fizjologii. Są jednak tacy, którzy opanowali fizjologię w stopniu perfekcyjnym i Djokovica chyba pod tym względem przez dziesięciolecia nikt nie pobije. Nie wiem jak on to robi, że zachowuje tak wiele energii przez cały sezon.

    Mądrość.
    Czyli świadomość wszystkiego powyższego i tego jakie procesy zachodzą w organiźmie (i psychice) własnym i przeciwnika w trakcie meczu, turnieju, sezonu, i umiejętność znalezienia odpowiedzi na różne sytuacje na korcie (czyli po prostu as w rękawie i plan "b"). Tenis to nie sport dla głupich. No może dostać się do pierwszej setki da się (np. jak Verdasco czy Monaco), ale wielkie szlemy to już nie są dla głupich. Mądrość to jest zrozumienie natury tenisa, zrozumienie gry, momentu, fizjologii, szans, procentów - wszystko to, co składa się na prace umysłu na korcie (przygotowanie, praca nad poszczególnymi elementami) i na korcie (czucie co się dzieje w organiźmie własnym i przeciwnika - na co można liczyć, a co jest zagrożeniem), a także po prostu wybór taktyczny jakim jest tzw. tankowanie, czyli odpuszczanie niektórych turniejów, by nie grać na 100% i nie marnować potrzebnej energii potrzebnej na większe turnieje. W tym ostatnim mistrzem jest Wawrinka - on sobie tak równo olewa mniejsze turnieje, że aż czasem śmiać mi się chce jaki z niego luzak. Mądrość to umiejętność znalezienia odpowiedzi na zagrania przeciwnika i wyjścia z sytuacji - umiejętność przedłużania gry, by nawiązać walkę i gdzieś zrobić wyłom w grze przeciwnika a jednocześnie rozwinąć własną grę. Najlepsi gracze są najlepsi własnie dlatego, że to potrafią. Raonic niedawno powiedział, że dobrzy gracze znajdują sposób by wygrać nawet kiedy mają gorszy dzień i grają kiepsko. Dlatego najlepsi potrafią wyciągać mecze ze stanu 0-2 w setach. I to jest to, co tygryski lubią najbardziej na live w pierwszej rundzie: Jak masz gracza np. z top 30 i widzisz, że przegrał pierwszego seta z jakimś patałachem i kursik zaczyna się zbliżać do 2, a wiesz, że jest generalnie w formie tylko potrzebuje tych 30-40 minut by wejść na obroty to ślinka zaczyna lecieć
    Mądrość jest potrzebna do tego, by zachować spokój i utrzymać grę w kupie. To ona daje spójność w grze, a to jest ważne, by gra danego zawodnika nie była jak domek z kart, gdzie jeden niefartownie przegrany punkt potrafi rozpieprzyć mu cały misterny plan i sprawić, że nie będzie nagle mógł się odnaleźć i wszystko mu się posypie jedno po drugim: serwis, forehand, backhand. Wówczas zaczynają się dziać cuda - jakieś głupie drop shoty czy slajsy i to zagrane w ogóle bez przygotowania, w najgorszym momencie albo bardzo sygnalizowane. Po prostu serie głupich decyzji. To taka tenisowa neurotyczna panika - zawodnik zaczyna po prostu odpierdzielać rzeczy, które procentowo nie mają prawa się udać, bo nie dają 70% wygranych punktów, a zamiast tego serie przegranych punktów, które są katapultą poza turniej. Inna nazwa tego zjawiska: dławienie się (choking po ang.) Przykład: no wiadomo, że Verdasco i Monaco Sean Calvert mówi, że 3 rzeczy są w życiu pewne: śmierć, podatki i to, że Monaco się udławi Inny przedstawiciel tego niechlubnego gatunku to Donald Young. 
    Mądrość jest też potrzeba by nie popełniać idiotycznych decyzji strategicznych dot kariery, finansów, sprzętu itp. Przykład: Dimitrov w 2014 wygrał 3 turnieje, był bodajże w półfinale wielkiego szlema, wszedł do pierwszej dziesiątki i nagle mu coś do łba strzeliło by zmienić rakietę na heada. No i stąd już leciał w dół jak kamień. Nie wiem czy Head mu zaświecił dolarami czy co, ale decyzja była głupia, zważywszy, że w związku z usuwaniem się Federera w cień, Wilson będzie szukał nowej twarzy jako swój wizerunkowy nr 1 i Dimitrov był dobrym kandydatem i mógł liczyć na dobry kontrakt. Tak czy siak stało się, już zmądrzał i wrócił do swojego Wilsona, ale odzyskanie pewności siebie będzie trwało i trzeba poczekać. Takie decyzje są brzemienne w skutki. 1-2 sezony ma wyjęte z kariety. A mógł być dalej w op 10. Jako ciekawostkę dodam, że odbijałem jego rakietą (bodajże jedną z tych, które powędrowały w trybuny w Bukareszcie). Bardzo ciekawa, do dziś mam jej wspomnienie w ręku

    Trochę tego jest, więc widać ile informacji trzeba ciągle mieć by orientować się co się dzieje. Najważniejsza zasada to zasada równomierności: najlepsze efekty są gdy wszystkie 4 czynniki są na równym poziomie. Wynika to z matematyki: iloczyn czterech liczb bardzo się zmniejsz jeśli jedna z liczb jest bardzo mała. Innymi słowy: jak jest gdzieś dziura, to wszystko osłabia. Jest takie przysłowie: łańcuch jest na tyle silny, na ile silne jest najsłabsze ogniwo. I wygrywanie w tradingu/obstawianiu tenisa to przede wszystkim unikanie gry tam, gdzie jest jakieś słabe ogniwo. Najbardziej lubię typować na podstawie jednego lub dwóch czynników, które wyraźnie osłabiają całość. Najczęściej jest to poziom energii i ew. zdrowie i najlepiej sprawdza się w 1. rundzie i dotyczy gracza, który wygrał poprzedni turniej. To jeden z klasycznych motywów. Inny motyw to gdy wiem, że mecz będzie zacięty, ale wiem kto posypie się pierwszy w tie breaku albo po 1,5h gry. Przykład z dziś: Bellucci. Przełamał Delbonisa, ale zaraz stracił tego breaka i tak się tym przejął, że dał się przełamać kolejny raz i wtopił seta. A potem tak już się przestraszył, że przegrał drugiego seta do zera. Jak wiadomo, że dany zawodnik jest taką mimozą, to można to wykorzystywać bardzo często.
    Ważne też jest, by mieć świadomość, że nigdy nie ma się pełnych informacji i wielu trzeba się domyślać (i nie chodzi mi tu o fakt fizyki kwantowej, że widzialna materia to tylko 4% wszechświata), więc każda się liczy. Oczywiście informacje trzeba dobrze zinterpretować, czyli całą układankę poskładać do kupy, co też nie jest łatwe, i oszacować wartość w stosunku do kursów. A na live trzeba to zrobić czasem w 15-20 sekund. 

    Część 2 i 3 niebawem, a na koniec o szacowaniu wartości kursów i kilka klasycznych motywów.
  4. Like
    Barbarossa przyznał reputację dla xavix87 za wpis na blogu, 7-8dzien najlepszy green w challenge 30$ 1% dziennie   
    cos tam na realach drobne wygralem

     
    mo izi cos ala thun-basel opisany nizej, underek wisial martwy to sprzedalem

     
    jakis tam meczyk

    A tu thun prowadzil z bazyleą 1-0, bylo okolo 50 minuty i kurs na thun 3.0 wtf?
    Patrze na staty meczu i thun gra jak rowny z rownym.
    Patrze na forme i basel bez porazki od 10 meczu, ale wpadaly  2remisy, jeden 0-0, thun sredniawka, ale ostanie 2 mecze win i remis, wiec mysle powalcza chlopaki i kurs na nich za duzy.
    Od razu widzialem w tym value, ktorego nie moglem opusic a tymbardziej zagrac za ,,czwórke,, back thun za 19$ i stopniowo wycofywalem po coraz nizszym kursie.
    By po paru minutach grac na zero 1 i x a gruba wygrana na 2.
    Jako ze typerem nie jestem, nie bawie sie w bety i nie wierzylem ze wynik sie utrzyma do konca meczu, usrednilem dochod i jestem zadowolony.

     
    Stan konta ponad 55$
  5. Like
    Barbarossa przyznał reputację dla lostdesper za wpis na blogu, Padłeś? Powstań   
    Witam ponownie traderzy  

    Oj ciężkie to były dla mnie miesiące ostatnio, ale po kolei:
    Tenisa uczę się nadal, chociaż kosztuje mnie to sporo nerwów, wierzę jednak, że warto wytrzymać. Mój ostatni wpis na blogu dotyczył początków lutego, gdzie udało mi się zgromadzić pokaźny bankroll grając tenisa w wysokości prawie 18e. Stwierdziłem, że w zasadzie, to wiem już sporo o graniu tenisa, więc czemu by nie podnieść stawek? po kilku dniach udało mi się złapać niskiego laya, który pozwolił mi ugrać pierwsze w życiu 3dg na tenisie (no powiedzmy 92e po prowizji) stwierdziłem, że zarabianie na betfair jest banalnie proste, więc nic tylko doić euro.  tutaj rezultat (jest to okres od ostatniego wpisu do początków kwietnia)
    Gdyby nie to, że siedziałem w premium i dwa razy udało mi się tam pozostawić bety, które siadły - rozjebałbym bank do 0.  Tu następuje przełom - jest początek kwietnia - konkretna rozmowa z kolegą sikorrrr (lepiej uczyć się tylko jednej dyscypliny, ale konkretnie, niż wielu hmm "****owo") Z żalem, ale jednak rozstaję się z correct scorami - bo nie mam ochoty i czasu czekać co weekend na mecze i zaczynam coraz bardziej skupiać się na tenisie. Po rozmowie z pewnym użytkownikiem forum, zdaję sobie sprawę, że zimna głowa, cierpliwość + value ---> ciężko w long runie być na -  
    Czym jest dla mnie value - tym co widzę. Szczerze mówiąc nie gram schematami, bo jak to powiedział Tarpat - wszyscy nie mogą grać tak samo, bo nie było by się z kim zakładać. Natomiast zrozumiałem chyba o co chodziło Peszkinowi, gdy mi tłumaczył że " value to moment, gdy opłaca się kupić kurs gdy potencjalny zysk jest o wiele wiekszy co do potencjalnej straty, i pokrywa sie to z szansami na zajscie takiego zdarzenia. " 
    No dobra, od 5go kwietnia siadłem do tego tenisa tak, jak chyba powinien trader, a nie jeździec bez głowy (tak mi się wydawało):
    najedzony zrelaksowany w ciszy Więc tak zleciał mi dany miesiąc:

    I konkretne dni:

     


     
    Wyniki z początku -0,10 -0,11 itd to test bota, który egzaminu nie zdał (tzn może bot pomaga, ale wolę jednak sam widzieć, co się dzieje i oceniać sytuację)
     
    Generalnie jestem zadowolony, bo mam plusa, ale:
    1.Tutaj mam potężną serię redów, przez standardowy błąd nowicjusza, którym dalej jestem.

    Pierwszy minus (czarny poniedziałek), to brak akceptacji mniejszego, przez co dokupowałem laye, bo przecież musi odbić w końcu? I nie odbiło. Następne mecze, to desperacka próba odrobienia jednego reda, przez co red reda redem poganiał. 
    Tutaj mam do siebie spory żal, bo przewaliłem sporo kasy, przez brak cięcia reda (czasami mam przeświadczenie, że jestem lepszy od prawdopodobieństwa i wiem, że musi odbić w końcu!
    Druga bolesna strata to strata na meczu Lorenzi - Mayer - i tutaj to ja jestem prawdziwym frajerem. Zostawiłem 3 stawki na ladderze na layu, po czym poszedłem grac w fife, wyłączając geeksa i zapominając o tym, że kasa na drabinie została... Oczywiście w takich sytuacja, nigdy nie pójdzie w Twoją stronę
    Stratę szybko mi się udało odrobić w bezbolesny sposób - ktoś w 3cim secie zostawił 7k na 1,4 na zawodniku, który został właśnie złamany na 1-4... Bałem się, że może to wałek jakiś, ale najwidoczniej ktoś się zdrowo jebnął... 

    Na ten moment to chyba tyle, pozostaje mi dalej szlifować tego tenisa i co najważniejsze głowę, cierpliwość...

    W maju tylko 2 tyg pogram, bo jadę na wakacje, jak będzie coś wartego dodania to podzielę się tym na blogu w połowie miesiąca.

    Pozdrawiam 
     
  6. Like
    Barbarossa przyznał reputację dla hitman za wpis na blogu, Monte Carlo - podsumowanie   
    Pomyliłem się bardzo co do Nadala, ale bardzo się z tego cieszę. Cholernie bez niego nudno w tourze. Zobaczymy jak będą jego kolana reagowały na beton, ale póki co jest dobrze na mączce, więc trzeba go zaliczyć do faworytów na RG.
    Monfils jak zwykle dał się dmuchnąć i przewalił kolejny finał. Tak to jest jak się jest tenisowym kastratem i się nie ma jaj, by zagrać atakujący tenis choć raz na ruski rok. Tak kończą frajerzy  Miał farta, że doszedł do finału.
    Murraya obstawiałem w półfinale, ale miał zapaść fizyczną. Niestety Nadal ma siłę i zdrowie konia. Jak go Murray nie rozjedzie w dwóch, to przewali w trzech setach. Mecz na live idealny, szanse się przechylały bardzo wyraźnie, bo widać było po statystykach. Murray g... grał na 2. serwisie - Rafa mu na niego siadł i jechał aż do końca. Widać było, że Murray bazuje na 1 serwisie i że odpłynie jak tylko mu serwis zacznie siadać (bo serwis w długim meczu zawsze zacznie siadać, bo jest najbardziej wymagajacym wysiłku uderzeniem). I tak też się stało. Mecz na live idealny, trochę kasy wpadło. To samo Murray-Paire. Też Murray wyciągną z podwójnego brejka w 2. secie kiedy był już na wylocie. Szkoda tylko, że nie wdupił z Paire, bo bym miał świetne statystyki na BettongKingdom. A tak dwa typy za pełną stawkę w plecy. No ale na live wpadło 3 razy więcej niż jakby te mecze się zakończyły w dwóch setach.
    Federer klasycznie: pięknie, zgrabnie, idealnie, perfekcyjne statystyki, zero oznak problemów aż tu nagle wtopa z Tsongą. Ale bukmacherzy już tacy głupi nie są i nie było 4-5 na Tsongę, więc się nie skusiłem. 
    Thiem z czyrakiem na palcu wyciągał mecze z łajzami, ale Nadal już mu pokazał, że musi być w pełni sił by mócu podskoczyć.
    Turniej udany, pierwsza runda udana. Załuję trochę, że nie odważyłem się grać Verdasco, bo pyknął Delbonisa z łatwością. No ale szybko zapomnę. Potem trzy mecze Paire - Murray, Murray - Nadal oraz Nadal - Monfils idealne na live. Spokojnie 500-1000% stawki początkowej we wszystkich trzech dalo radę wykręcić.
    Teraz 2 tygodnie niskich turniejów, potem dwa mastersy w dwa tygodnie, potem tydzień 250-tki i RG. Przez najbliższe 2 tygodnie będzie można polować na wysoko notowanycj graczy, bo przygotowują się do mastersów i RG i nie dbają o turnieje tej rangi i wpisują się często by tylko wymaganą ilość startów zaliczyć.
    Na pw ktoś mnie pytał o rady dot. tradingu na tenisie. Trudno to raz a dobrze w całości pozbierać, więc będę pisał po kawałku jak mi do głowy wpadnie.
    Pierwszy przykład już wspomniany wyżej: niska skuteczność na drugim serwisie w porównaniu z pierwszym. Przykład: Murray w połowie drugiego seta przeciwko Nadalowi oraz Wawrinka w tym samym mencie tez przeciwko Nadalowi. Warto śledzić statystyki i patrzeć jak się zmieniają. Idealne statystyki to między 60-60-60 a 70-70-70. Odpowiednio: procent trafionych serwisów-procet punktów po pierwszym serwisie-procent punktów po drugim serwisie. Jeśli z obu serwisów zawodnik ma zbliżoną skuteczność, to dobrze, bo to znaczy, że nie polega tak bardzo na serwisie (i nie rozwali mu się gra jak serwis siądzie), a i drugi serwis ma niełatwy i daje radę wymianach. Wyższa skuteczność jest już podejrzana i zwykle chrakterystyczna dla serve-botów typy Karlovic, a tych top 10 rankingu się nie boi.
     
    Na jutro nic nie widzę ciekawego.
  7. Like
    Barbarossa przyznał reputację dla Backrus za wpis na blogu, AlgoNBA 2016 - podsumowanie   
    Starting bankroll: 100pts
    Stake: 3pts flat
    Average odds: 1.952
    Average winning odds: 1.95
    Final bankroll: 119.12pts
    Odds proof: https://imgur.com/a/3wr2t







  8. Like
    Barbarossa przyznał reputację dla adam82 za wpis na blogu, Pogarda dla Ticka   
    Szczęść Boże!
    Do stworzenia niniejszego wpisu skłoniło mnie kilka rozmów, które od czasu do czasu można obserwować na shotuboxie. Z ubolewaniem patrzę bowiem, jak dzisiejsza młodzież lekce sobie waży Ticka.
    Bohaterowie naszej historii to:
    Sebix - młody (duchem) adept tradingu, który uważa się za niedoświadczonego, mimo że siedzi na betfair już prawie 2 lata i właśnie tym brakiem doświadczenia tłumaczy swoje ciągłe "balansowanie koło zera" czyli w przełożeniu na polski bycie na ciągłym minusie.
    Mati - doświadczony trader, który miewa lepsze lub gorsze tygodnie i miesiące, ale ostatecznie w dłuższym rozrachunku zawsze jest na plus.
    Typowa rozmowa:
     
    - Hehe Mati to co teraz chyba lay bo kurs już tak nisko?
    - Naturalnie Sebastianie. Dobrze prawisz.
    - Ok. To bierzemy i czekamy.
    3 minuty później:
    - %&rwa Mati znowu stówka reda
    - No ja też red ale tylko 2dr.
     
    Była sobie raz sytuacja meczowa, w której to kurs nisko powędrował.
    W okolicach 1.03 można było próbować swoich szans na wejście w rynek i takoż Mati jak i Sebix postanowili w tym momencie layować. Sebix który odznaczał się niewypowiedzianą wręcz pogardą dla ticka wziął to co było do wzięcia, czyli zlayował 1.04. Mati pomny na swoje doświadczenie i podchodząc z szacunkiem do ticka ustawił się z layem na kursie 1.02. Wnet okazało się że kurs 1.03 został szybko jeszcze w tej przerwie między gemami (bo był to mecz tenisa) zabackowany, co dawało pewną szansę Matiemu by jego lay 1.02 został przyjęty. Jak się później okazało w trakcie punktu gdy jeden z zawodników osiągnął już optyczną, ale nie decydującą przewagę ktoś zdecydował się zagrać dużym backiem kurs 1.02 i w ten sposób pozycja Matiego została skupiona.
    Nieszczęśliwie okazało się jednak ostatecznie tak, że nie było szansy na zgreenowanie i oba wejścia grane tą samą stawką zakończyły się redem, z tym że  Sebix zredował na 100 a Mati na 50.
    Na tym kończy się historia prawdziwa, teraz ją trochę rozwinę i popuszczę wodze fantazji.
    Załóżmy że Sebix i Mati są ostrożnymi graczami, nie redują ogromnymi redami i grają tylko laye małych kursów - strategia to jak najbardziej prawidłowa, z tym że przyjmijmy, że uśredniona różnica pomiędzy kursami na jakich wchodzili ci Panowie wynosiła nie jak w powyższym przypadku 2 ticki, ale tylko 1 tick.
    Sebix i Mati nie zadowalają się ochłapami, czekają na grube odbicie z niskiego kursu. Prowadzi to do tego że redują około 90% wejść a tylko 10% wejść zamykają z zyskiem.
    Przypuśćmy że Panowie zagrali 50 niskich layów w miesiącu, 5 zgreenowanych, 45 zredowanych. Suma greenów dla obu Panów jest bardzo podobna (minimalnie na korzyść Matiego) ale dla uproszczenia przyjmijmy że jest to taka sama kwota po 1k na greena czyli w sumie 5k przychodów. Zgodnie z tym co przyjęliśmy wcześniej określmy średni niski lay jaki grają Panowie. U Matiego będzie to 1.03 u Seby 1.04.  Panowie grają prosty trading, każdy mecz, każde wejście płaska stawka w wysokoścji 3k €. Z tego wynika że średni red u Sebastiana to 120€ u Matiego 90€. Mnożąc to przez 45 redów w miesiącu otrzymujemy straty z redów  wysokości 4050€ Matiego oraz 5400€ Sebastiana. Bilansując zyski i straty mamy następujące zakończenie miesiąca:
    Mati +950€
    Seba -400€
    Na zakończenie miesiąca mamy zatem następujące postaci: Mati- w miarę z siebie zadowolony że udało mu się wypracować zarobek rzędu ponad jednej średniej krajowej niewielkim nakładem czasu i sił i Sebix, który to musi biec do mamy po pożyczkę kasy na kolejny miesiąc jego tradingowych przygód.
     
    To tyle jeżeli chodzi o mój dzisiejszy wpis. Na zakończenie trochę prywaty i klasyk - Natalia Oreiro - Cambio Dolor.
     
     
     
  9. Like
    Barbarossa przyznał reputację dla hitman za wpis na blogu, ATP Monte Carlo czwartek 14.04   
    Podsumowanie środy:

    Verdasco jest sobą, znów przegrał wygrany mecz. Jest to jedna z niewielu sytuacji, gdzie przegrany zawodnik wygrał więcej punktów niż wygrany. I chyba niewiele jest innych sportów, w których to jest możliwe.

    Djokovic odpoczywa. Jego gra wyraźnie pokazuje, że nie trenuje. I po kilku próbach upolowania RG w końcu czas coś zmienić. I poświęcnie MC dla RG jest bardzo mądrą decyzją. Czas od Indian Wells do RG jest bardzo intensywny. Teraz jest Masters zaledwie po tygodniowej przerwie od dwóch mastersów z rzędu, więc można tu energetycznie nie wyciągnąć. A tenis w dzisiejszych czasach jest przede wszystkim zarządzaniem energią, bo stał się bardzo siłowy, a kalendarz jest przeładowany.

    Nie widzę za bardzo okazji do dobrego tradingu, bo środek turnieju jest zwykle najgorszy. Ale w trzech setach widzę Wawrinkę jako zwycięzcę jeśli Simon urwie pierwszego. Vesely pewnie popłynie z Monfilsem bo klątwa Djokovica pewnie zadziała tak samo jak klątwa Nadala. Goffin też powinien wyciągnąć ze stanu 0-1 jeśli Granollers ugra pierwszego seta, bo jest o klasę lepszy, a wygrana z Verdasco powinna mu dać sporego kopa i wkręcić go na obroty. Raonic może i w bliskim meczu, ale raczej wyserwuje mecz przeciwko Dzumhurowi. 

    Z typów nie do tradingu obstawiam Paire przeciwko Murrayowi i Thiem 2-1 w setach. A jeśli chodzi o zawodników, którzy mogą wyciągnąć ze stanu 0-1 to Raonic, Wawrinka, Goffin, Tsonga, ale wszystko zależy od sytuacji. Zwykle polega to na tym, że gorszy zawodnik wysila się niesamowicie w pierwszym secie i wypala się, a lepszy jak się dobrze rozgrzeje i wejdzie na obroty to go pociśnie. Jednak wszystko zależy od tego co się dzieje na korcie. Najbardziej widzę Wawrinkę wychodzącego ze stanu 0-1.

    Nie mam pojęcia do z Federerm. Wygląda zadziwiająco dobrze jak na powracającego z operacji. Statystyki idealne, a Bautista nie zdradza objawów wysokiej formy jaką może zagrozić Federerowi. Ale wszystko może się zdarzyć, bo Federer ma pełne prawo w tym wieku by zaniżyć grę, a Bautista ze względu na swoje niebanalne ułożenie tenisowe może wejść na obroty. Ale to spekulacje za słabe by coś tu obstawić.

    EDIT: zapomniałem dodać coś o Nadalu. Minęły te czasy kiedy Nadal miał w sobie te eksplozywną energię. Minęły te czasy kiedy po gorszym meczu można było oczekiwać, że podniesie swój poziom gry. To nie jest przygotowanie godne 9-cio krotnego mistrza RG i 8-krotnego mistrza MC. Coś się w nim zmienia nie do poznania, także w zewnętrznej aparycji. Zastanawiam się czy nie przechodzi (lub nie przeszedł) terapii od nerwicy, bo się baaardzo uspokoił, wyciszył. A może po prostu z dwudziestolatka staje się trzydziestolatkiem. Tak czy siak jego gra opiera się fenomenalnym przygotowaniu fizycznym i tym, że wygra pierwszego seta. Za to Thiem jest świetnie przygotowany, ale dopiero jak się rozgrzeje (po przegraniu pierwszego seta). Już wiadomo co mu jest: miał czyraka na palcu u nogi. A to boli jak cholera. Ale jak się to rozbiega to przestaje. Stąd te wyniki. I nawet mnie to skłania by zignorować fakt, że gra nową rakietą. Kurs 6,75 na to, że przegra 1 seta i wygra dwa kolejne jest bardzo interesujący. Może być tez tak, że wygra pierwszego, przegra drugiego i wygra trzeciego, bo bywało już, że sobie odpuszczał mentalnie 2. seta i go przegrywał.
  10. Like
    Barbarossa przyznał reputację dla hitman za wpis na blogu, ATP Monte Carlo poniedziałek 11.04   
    Jutro mam niestety cały dzień w robocie, a potem wieczór zajęty, więc nic nie obejrzę. Ale mogę rzucić sygestie gdzie może być jakiś trading dobry:

    Bellucci - Garcia-Lopez.
    H2H: 3-2 dla Ballucciego. 2-1 na mączce. Jedno spotkanie w mastersie (Indian Wells, kort twardy, 2010 rok). We wszystkich pięciu spotkaniach Bellucci wygrał pierwszego seta, co może się zdarzyć także i tu, ale nie obstawiłbym Bellucciego w tym meczu pomimo pozytywnego H2H, bo jest po prostu głupszy. Jego gra jest głupsza i jak się robi gorąco i mecz się przedłuża, to często brakuje mu planu "b". Napierdziela serwisem i forehandy po krosie i myśli, że to wystarczy. Brakuje mu bardzo finezji. Garcia-Lopez pod tym względem jest lepszym graczem, bo umie podnieść swój poziom podczas meczu. Bellucci odwrotnie - jego poziom opada w trakcie meczu. Tak więc jeśli Bellucci wygra pierwszego seta, to można powoli layować, bo Garcia-Lopez może odbić. Klasyczny moment na bet to Prowadzenie setem i jednym wczesnym breakiem w 2. secie. Wówczas powinno być ok 1,15-1,2 na Bellucciego, a stamtąd Garcia-Lopez może odrobić breaka i wyrównać mecz. Wówczas kurs skoczy na 1,5 i warto skontrować by nie było reda, ale zostawić greena na Garcia-Lopezie aż nie wyjdzie na prowadzenie breakiem w trzecim secie. Obaj mieli kiepski sezon, tylko Bellucci trochę powalczył w Quito, ale to Ameryka Południowa, więc jemu jako Brazylijczykowi mogło się tam udać parę meczy. Generalnie Bellucci jest podobnym typem zawodnika jak Verdasco i Monaco - zawsze można liczyć, że spieprzy wygrany mecz, szczególnie jeśli po drugiej stronie jest ktoś solidny o mocnych nerwach jak Bautista-Agut czy Simom. Garcia-Lppez też umie przytrzymać przeciwnika i wyciągnąć trudny mecz.

    Ramos - Bautista-Agut
    Bautista jeden z moich ulubionych. Po Miami odpoczywał, ale to dobrze, bo on też ma czasem różne kontuzje, więc przerwa na podleczenie się i roztrenowanie w spokoju może mu dobrze zrobić. Ramos gra w kratkę, ale potrafi zaskoczyć dobrą grą. Generalnie nic, co by mu dało szanse na awans do pierwszej dwudziestki kiedykolwiek, ale jak ma dzień to umie zagrać dobrze. Bautista potrafi rozpracować takiego nawet jak ten zaskoczy dobrą grą. Jeśli Ramos urwie pierwszego seta, to warto Bautistę obstawić po kursie w okolicach 2, a jak będzie przegrywał wczesnym breakiem w 2. secie to nawet po kursie 4-5.

    Rosol - Bedene
    Rosol to typowy grasz pierwszorundowy - tam może rozwalić niemal każdego. W późnych rundach gra mu siada i już nie jest tak kolorowo. Nad Bedene się zastanawiam czy nie wrzucić go do worka razem z Verdasco i spółką, bo czasem też potrafi grać bezmyślnie. Jeszcze sobie pomyślę czy by Rosola nie zagrać pre-play bez tradingu, bo kurs w okolicach 2 i spada, więc rynek wie co robi. Nie sądzę, aby odbił przed rozpoczęciem meczu. Może spaść nawet do 1,8. Argument przeciwko: Bedene 2-1 w H2H i 2-0 na mączce. Prześpię się z tym problemem.

    Herbert - Pella
    Coś mi kurs na Herberta za wysoki. Owszem, to gracz z kortów szybkich, ale ma potencjał i serwis, więc nie wiem czy nie za bardzo go bukmacherzy niedoceniają. Ale nie wiem czy warto grać in-play. Na pewno nie grałbym Pelli po tym kursie - to nie ulega wątpliwości.

    Gasquet - Almagro
    Wszystko tu się może zdarzyć. Może być długi trzysetowy mecz i wiele razy kurs może odbijać. Ale nie musi. Jak ktoś lubi rzucać kasą w tę i spowrotem to można zacząć od niskiej stawki, a potem pomnażać, ale nie co kilka ticków, bo to bez sensu, ale co break lub set. Ale to już jak kto uważa. Trzeba obserwować mecz. Almagro na mączce potrafi być bardzo groźny, zważywszy, że jak jest w formie to jest bodajże top 5, którzy rąbią najwięcej asów w sezonie. Ale wraca do gry po kontuzji i jego forma jest enigmą. A za to enigmą nie jest to, że woli bawić się z dziewczynkami zamiast trenować i grać. Tipsarevic o nim mówił, że to najwiekszy plejboj w tourze

    Paire przegrał wHouston z Monaco w pierwszej rundzie, ale Monaco nie grał źle, a Paire też pokazał coś, co może wskazywać na mocne przygotowania do mączkowego sezonu. Jeśli przegra pierwszego seta to też można backować, bo kurs powinien odbić w dół. Paire lubi wyciągać mecze ze stanu 0-1 w setach. I to można mieć na uwadze. A Cervantes przestawił się z Challengerów na ATP w tym sezonie, a to przejście jest zawsze problematyczne, więc nie ma co liczyć na wielką stabilizacje formy. Nie zdziwię się jeśli Paire wyciągnie ze stanu 0-1.

    I największy zgniłek: Thiem. Uważać i nie obstawiać. Zmienił rakietę. Z Heada na Babolata. Zupełnie tej decyzji nie rozumiem. Jak dla mnie jest totalnie głupia. Jak Dimitrov zmienił rok temu to spieprzył sobie sezon z tego powodu, a w Rotterdamie przerał z Mullerem (kurs 4 - najlepszy i najpewniejszy zakład poprzedniego sezonu). Zmiana rakiety zawsze rozmontowuje grę. Ferrer też zmienił i zobaczcie jaką padaczkę gra w tym sezonie. Jak już to było zmieniać 10 lat temu, a nie w wieku 34 lat  

    I od razu na wtorek: Verdasco - Delbonis może tu być klasyczny mechanizm wygrany turniej/przegrana w pierwszej rundzie kolejnego. Jak podniósł trofeum to trudno żeby nie spoczął na laurach choćby na moment. Utrzymanie koncentracji i poziomu gry po wygranym turnieju jest trudne i niewielu to potrafi. A jak po drugiej stronie jest gracz, który jest w stanie przycisnąć go po całości to już zupełnie sytuacja w 100% do grania. Vedasco taki z pewnością jest pomimo swojej słabej głowy. Jako były zawodnik z top 10 o fenomenalnym forehandzie i generalnie o wiele bardziej utalentowany niż osiągnięcia w jego karierze, może spokojnie to wygrać w dwóch setach. Kurs na pewno na niego spadnie, więc pre-play warto obstawić już dziś.
     
    Edit: Sean Calvert też twierdzi, że Bautista nie będzie miał tak łatwo, ale kurs 3,0 na Ramosa to za mało. Za duży respek mam do Bautisty, by tak bez powodu grać przeciwko niemu kiedy wiem, że jest o klasę lepszym graczem. Jakbym zaobserwował jakiś istotny czynnik np. kontuzja to tak, ale nie tutaj. Prawie na pewno gralbym tutaj Bautiste jeśli Ramos urwie pierwszego seta.
  11. Like
    Barbarossa przyznał reputację dla adam82 za wpis na blogu, Cięce strat   
    Niedziela 7.02.2016 r. g. 20.25
    Drogi pamiętniczku,
    Chwilę zbierałem się żeby ponownie coś tutaj napisać i szczerze muszę przyznać, że nie chce mi się dalej tutaj zaglądać i pisać. Założyłem sobie jednak że ten temat poruszę i prędzej czy później powinienem to zrobić. Być może dzisiaj nie uda mi się zamknąć tematu, ale postaram się przekazać to co tym razem leży mi na sercu.
    A leży mi na sercu strat cięcie w tradingu sportowym..
    Stara legenda ludowa opowiadana z dziada pradziada głosi: "Synu tnij stratę, gdy tylko się pojawi, tnij ją mocno i dobitnie, nie wahaj się ani przez chwilę bo czas szybko mija"
    W rzeczywistości w dniach dzisiejszych można powiedzieć i znaleźć na większości poradników tradingu nie tylko sportowego zalecenie: "Pozycje zyskowne trzymaj długo, pozycje stratne tnij szybko".
    To stwierdzenie jest dobre i prawdziwe ale tylko w ogólności. Ogólność ta polega na tym, że jest strasznie nieprecyzyjne i można je rozumieć na bardzo wiele sposobów w zależności od osoby i od sposobu tradingu jaki uprawia. Poza tym ogólność tego stwierdzenia znaczy tyle, że są od niego wyjątki.
    Inne twierdzenie dotyczące tradingu głosi - nie ważne w którą stronę otwierasz pozycję. Nie ważne czy wchodzisz aktualnie na zwycięstwo faworyta czy zawodnika który dostaje ostre lanie - ważne natomiast co zrobisz z tą pozycją w zależności od tego jak się mecz rozwinie. To twierdzenie jest już moim zdaniem trochę mniej sprawdzone ale na pewno cząstka prawdy w nim także występuje. Gdybym ja miał wskazać procentowo co w tradingu in play tworzy zarabiającego tradera (wyłączając szybkość źródła danych z jakiego korzysta, którego to wartość jest ciężka do oszacowania) rozdzielił bym to tak:
    - 40% - granie value
    - 30% - cięcie strat
    - 15% - realizacja zysków
    - pozostałe 15% inne takie jak program do tradingu, sprżet, nasz aktualny stan zdrowotny, warunki w jakich handlujemy itp.
    Zbyt mała wiedzę posiadam, i człekiem dość nikczemnym jestem abym miał prawo do opisywania ogólnych przypadków cięcia strat dla całego tradingu sportowego, czy chociażby dla jednej dyscypliny. Każda sytuacja w meczu jest inna i fakt - są schematy które powtarzają się bardzo często, ale bywają sytuacje niewiarygodne, trudne do jakiejkolwiek oceny, których w ogólności nie można opisać i wskazać jak się przed nimi chronić.
    Chciałbym zatem podejść do tematu bardzo precyzyjnie. Ten wątek będzie dotyczył tradingu in-play w tenisie. Będę przedstawiał kilka przykładów tego co się dzieje w meczu i jak moim zdaniem powinniśmy na to reagować. Przykłady będą dotyczyć tylko sytuacji, w których kurs idzie przeciwko nam i jesteśmy na redzie z danego wejścia.
    Sytuacja meczowa nr
    1. Mamy dwóch bardzo dobrze serwujących zawodników i zdecydowaliśmy się z jakiegoś powodu backować w danym gemie utrzymanie serwisu od stanu 0:0. Nagle robi się 0:15. Trochę lipa, ale zdecydowaliśmy się czekać, robi się 0:30. Pytanie - co zrobić w tym wypadku. Moim zdaniem odpowiedź jest tutaj w 99%  następująca. Tnij stratę jak narwany ułan, kolejny punkt za około 20 sekund. W tym czasie musisz wybrać taki kurs żeby być ponad innymi, olej value, a jak masz dużą stawkę to olej value totalnie i postaraj się ciąć stratę po jeszcze bardziej gównianym kursie. Udało się pociąć? Możesz być z siebie dumny.
    2. Nie udało się pociąć, wybrałeś za słaby kurs  lub płynność na rynku za mała lub po prostu inni traderzy to debile, którzy pchają kurs jak narwane ułany no i zrobiło się 0:40. Pytanie - ciąć stratę czy nie jest w tym momencie dużo trudniejsze. Bardzo dobry serwujący przegrywający 0:30 ma jeszcze zwykle statystycznie ponad 50% na wygranie gema. Czasami rynek też przecenia jego serwis i uda się pociąć tak jakby miał 60 - 70% na wygranie tego gema i można próbować tak tą stratę pociąć ale nie zawsze się uda i teraz znajdujemy się w momencie kiedy mamy 0:40. Poza beznadziejnym wynikiem dochodzi presja psychiczna co moim zdaniem sprawia że dobry zawodnik nie ma prawa tutaj mieć więcej niż 30 - 40% szans na wygranie gema i na ogół rynek to widzi, czasem trochę przecenia czasem nie docenia. ale jesteśmy w sytuacji w której kolejny punkt powinien dodać jakieś dodatkowe  20 - 40% do straty którą dały 3 poprzednie punkty. Warto to spróbować oszacować czy będzie to bliżej 20 czy bliżej 40%. Jeżeli bliżej 40% to dalej jest sens w próbie cięcie strat, jeżeli bliżej 20% to moim zdaniem możemy już sobie odpuścić i zaopatrzyć się w różaniec, na którym będziemy wymadlać co najmniej powrót do deuca w gemie i wtedy częściowo lub w całości pociąć straty.
    3. Nowa sytuacja - kolejnych dwóch zawodników również z przyzwoitym serwami. Postanowiliśmy zagrać na utrzymanie serwisu przy stanie 0:40. Niestety serwujący nie wyrównał nawet do deuca i straciliśmy tylko jakieś 20% stawki, ponieważ zagraliśmy całkiem wartościowy kurs. Czy ciąć stratę? Odp. Nie teraz. Bezpośrednie odłamania są najczęstszymi rodzajami złamań w meczu. Warto spróbować wyczekiwać przewagi odbierającego w kolejnym gemie by pociąć przy 0:15 lub 15:30 z dużo mniejszą stratą. Ryzykanci mogą sobie nawet czekać do końca na rebreaka, ale nie polecam tego, a na pewno nie z całością czy nawet połową stawki. Jeżeli takiej przewagi nie będzie i serwujący utrzyma serwis to o ile nie był to jakiś mega ważny gem na seta czy na mecz to do naszej straty powinno dojść nie więcej niż jakieś 5 - 10% wyjściowej stawki i całe wejście w tym momencie zamykamy ze stratą 25 - 30%. Czemu teraz? Czemu nie czekać kolejnego gema? Bo widząc słabość serwu w dwóch gemach z rzędu u dobrze serwującego rynek może zwęszyć jakiś problem zawodnika w danym momencie/dniu i zbijać go niemiłosiernie dalej przy łamaniu się na podwójnego breaka, także ostatecznie nasza strata przy podwójnym breaku mogłaby już sięgać jakiś 40- 50% stawki.
    4. Mamy mecz dwóch kobitek średniaków. Zdecydowaliśmy się na wejście na utrzymanie serwisu przy stanie  15:40. Robi się jednak przełamanie. Ciąć stratę? Tak. W większości przypadków utrzymanie serwisu w kolejnym gemie w takim wypadku będzie kosztować nas dużo więcej % stawki niż samo przełamanie. Nie czekamy zatem na kolejnego gema i tniemy stratę w przerwie między gemami.
    To tyle na dzisiaj - postaram się jeszcze kilka sytuacji przedstawić w kolejnym wpisie o cięciu strat.
    godz 21.39
    dx
  12. Like
    Barbarossa przyznał reputację dla zicoo za wpis na blogu, Stanowisko, oprogramowanie i narzędzia - czyli jak wygląda mój trading   
    Wracamy do pisania bloga, w którym głównie skupię się na piłce nożnej. Chcę sprawdzić i osobiście przekonać się, że na dyscyplinie na której rozpoczynałem swoją przygodę z tradingiem da się jeszcze zarobić. Co i jak będę grał to wyjdzie w praniu - nie chcę określać konkretnego systemu czy strategii. Jeżeli pojawi się jakieś ciekawe spotkanie do tradingu in-play to poinformuję o tym na blogu i prowadzić będe "relacje" z tradingu.
    Rozliczenia będą w jednostkach (j), podsumowanie co najmniej raz na tydzień. 
    Przed pierwszym wpisem dotyczącym już konkretnie tradingu przedstawić Wam chciałem z jakich narzędzi korzystam:
    Stanowisko
    Komputer - Stacjonarny PC, podłączony kablem do routera. Dysk SSD, reszta bez rewelacji. Ma być szybko i stabilnie ale bez fajerwerków. Laptop - drugi komputer, który wykorzystuje do tradingu.  Monitory - dwa monitory - na jednym odpalony windows, na drugim TV bądź transmisje video. Dzwięk - Głośniczki Logitecha Myszka - Myszka bezprzewodowa. Oprogramowanie
    Geeks Toy - nie ma co się rozpisywać, najlepszy program do handlu na giełdzie. Intuicyjny, łatwy w dostosowaniu do potrzeb użytkownika. Narzędzia
    VPS - potrzebny tylko w pracy, gdyż standardowo poblokowane mamy strony związane z giełdą i sportsbookiem. Przetestowałem już grom tego szajsu i z całym sumieniem mogę polecić vps.net - szybki i niezawodny serwer
    Mobile - awaryjne połączenie z internetem w razie gdyby standardowe i zarazem główne źródło internetu odmówiło posłuszeństwa. Excel - do prowadzenia statystyk. Live stream & scoreboard - bet365, williamhill i czasami sky oraz unibet Czy Wy używacie podobnych narzędzi? A być może macie bardziej rozbudowany swój warsztat. Jeśli tak to co to jest?
     
  13. Like
    Barbarossa przyznał reputację dla sebo2255 za wpis na blogu, Coś graficznego na początek.   
    Nie należy tych tabelek rozumieć  w sposób dosłowny ,taki przyczółek do zdobywania wiedzy o liczeniu ticków.